Dlaczego planety obracają się wokół własnej osi?
Wszystkie planety nieustannie obracają się wokół własnej osi. Nasza planeta Ziemia nie stanowi wyjątku. Od momentu swoich narodzin, które miały miejsce 4,5 miliarda lat temu (co stanowi 33% wieku całego wszechświata) nieustannie wykonuje ona niekończącą się serię piruetów. Co jednak sprawia, że ten kosmiczny taniec nadal trwa? Jaka siła jest w stanie utrzymywać rotację planet przez tak nieprawdopodobnie długi czas jak w przypadku Ziemi?
Cóż, prawda okazuje się nieco bardziej skomplikowana, gdyż… nie ma zdefiniowanej siły, która powoduje ruch obrotowy planet. Rotacja ta wynika z zasady zachowania momentu pędu, który to powstał w momencie ich narodzin i był niezbędny, by te mogły w ogóle zaistnieć. Nieustanność ruchu, to zaś zasługa faktu, iż w kosmosie w zasadzie nie istnieje siła tarcia. Bila zakręcona na stole w ziemskich warunkach, w końcu przestanie się obracać w skutek oddziaływania z blatem stołu. Ta sama bila wprawiona w ruch obrotowy w przestrzeni kosmicznej, będzie wirować, aż jej ruch nie zostanie wstrzymany w skutek napotkania innego obiektu.
We wszechświecie śmierć jest zawsze początkiem czegoś nowego zarówno w skali mikro, jak i makro. Umierające gwiazdy, odrzucające swoją materię z powierzchni tworząc podwaliny pod narodziny nowych ciał niebieskich, którym materia ta, da początek. Z czasem gigantyczne (nieraz mające powierzchnię tysięcy lat świetlnych) obłoki międzygwiazdowe mające niewielką prędkość rotacyjną, zaczynają się kondensować. Materia łączy się ze sobą za sprawą grawitacji, co powoduje wzrost masy, a ta sprawia, że grawitacja nowo formującego się obiektu rośnie przyciągając jeszcze więcej materii. Dramatycznie wzrasta też prędkość obrotu wokół własnej osi rodzącego się ciała niebieskiego.
Moment ten decyduje, czy kosmiczny „noworodek” będzie planetą, czy zmieni się w gwiazdę. Decyduje o tym właśnie moment pędu. Jeśli ten będzie dostatecznie duży, obiekt stanie się planetą. Jeśli zaś będzie niewielki, przyrost masy sprawi, że w pewnym momencie zostaną zainicjowane reakcje fuzji jądrowej, co da początek nowej gwieździe. Można zatem stwierdzić, że pierwotny moment pędu jest jedną z głównych sił sprawczych, które przyczyniły się do powstania naszego Układu Słonecznego. Gdyby nie on, nie powstałaby żadna planeta, która mogłaby okrążać Słońce. Te zaś tkwiłoby nieruchomo i samotnie aż do momentu swojego wygaśnięcia.